Robert De Niro i jego dwie najlepsze kreacje. Trudno wybrać, która lepsza.
http://www.youtube.com/watch?v=aYUTtL59kJk
http://www.youtube.com/watch?v=_fEIn_5OkoY
Z drugiej sceny uwielbiam od 1:32 "Just tell me" z tym przechyleniem głowy. Mistrzostwo!
Postanowiłem specjalnie nie oglądać filmów z Bobem powstałych po 2000r. żeby zachować sobie w głowie jego najlepsze kreacje.
Warto bliżej przyjrzeć się filmowi "Król komedii" w reżyserii Scorsese i z Bobem w roli głównej. Został niesłusznie zapomniany, a to bardzo dobry film z bardzo dobrą grą DeNiro. W konstrukcji podobny nieco do Taksówkarza.
Wiesz ja powiem Ci tak , stwierdzenie , że to są dwie jego najlepsze kreacje to bardzo kontrowersyjne stwierdzenie. Facet zagrał w tylu dobrych i kilku naprawdę genialnych filmach , że naprawdę ciężko stwierdzić która jego rola była najlepsza. Bo w czym np. "Gorączka" czy "Kasyno" ustępuje "Taksówkarzowi" ? Są to filmy w których znalezienie jakiejkolwiek wady jest wyzwaniem. Są to filmy najlepsze w swoich gatunkach. Dla mnie De Niro jest najbardziej wszechstronnym aktorem. Potrafi zagrać psychola w "Przylądku Strachu" a także bezwzględnego gangstera w "Chłopcach z ferajny" a także zagranie śmiesznego idioty w "Jackie Brown" nie było dla niego problemem. Ktoś powie , że gra tak samo w każdym filmie. Nie prawdą bo w każdym wywołuje inne wrażenia , w jednym filmie jest wręcz odrażający a w drugim sympatyczny i zabawny. Moim zdaniem najlepszy żyjący aktor.
Obejrzałem większość filmów z Bobem (tych najlepszych) i stwierdzam, że to jego najdoskonalsze role. Świetnie sobie radził właśnie do lat 90. Potem już nie błyszczał. Zaczął trochę jechać na sławie i przestał się starać. Ostatnia świetna rola De Niro to chyba Przebudzenia, a i tak nie było to moim zdaniem nic wybitnego. Jeszcze w "Chłopcach z ferajny" i "Przylądku strachu" grał dobrze, ale potem równał w dół. W "Gorączce" nic świetnego w jego grze nie było, Al był dynamiczniejszy i bardziej przykuwał uwagę. Późniejsze jego filmy to już właściwie same kaszany. Jak zobaczyłem "Poznaj mojego tatę' i "Elitę zabójców" to było mi przykro, że Bob gra w czymś takim.
Pewnie. Świetne kino sensacyjne. De Niro nie gra tam źle, ale bardzo dobrze też nie. Solidnie - odpowiednie słowo. Ostatni dobry film w którym zagrał do tego roku, choć ten "Pamiętnik..." też nie wygląda na super film.
oj tam, "15 minut" było wg mnie bardzo dobrym filmem a teraz czekam na "Hands of Stone" gdzie De Niro ma grac trenera bokserskiego, mam nadzieje że tą rolą znowu wzniesie sie na wyżyny :)
Widziałeś Taksówkarza i naprawdę myślisz, że lepszy był w Gorączce? Zdaje się, że oceniasz przez pryzmat jakości filmu, a nie samej roli. Widzę, że Heat ma u ciebie 10/10, a Taksiarz 7/10. Travis Bickle to szczyty aktorstwa.
Może przez pryzmat jakości filmu a może bardziej identyfikuje się z samą postacią Neila która bardzo mi się podobała, zagrał tam bardzo "ludzkiego" przestępce ... Mann zastosował świetny zabieg na początku filmu z pokazaniem ich jako zwykłych ludzi, w Taksówkarzu było dobrze, ale jakoś mnie to nie "chwyciło" oprócz tego też bardziej mi się podobał w "Przylądku strachu" lecz zbyt wielkiej sympatii nie czułem do postaci którą tam grał ..
Może przez pryzmat jakości filmu a może bardziej identyfikuje się z samą postacią Neila która bardzo mi się podobała, zagrał tam bardzo "ludzkiego" przestępce ... Mann zastosował świetny zabieg na początku filmu z pokazaniem ich jako zwykłych ludzi, w Taksówkarzu było dobrze, ale jakoś mnie to nie "chwyciło" oprócz tego też bardziej mi się podobał w "Przylądku strachu" lecz zbyt wielkiej sympatii nie czułem do postaci którą tam grał ..
Może przez pryzmat jakości filmu a może bardziej identyfikuje się z samą postacią Neila która bardzo mi się podobała, zagrał tam bardzo "ludzkiego" przestępce ... Mann zastosował świetny zabieg na początku filmu z pokazaniem ich jako zwykłych ludzi, w Taksówkarzu było dobrze, ale jakoś mnie to nie "chwyciło" oprócz tego też bardziej mi się podobał w "Przylądku strachu" lecz zbyt wielkiej sympatii nie czułem do postaci którą tam grał ..
Nie musiałeś tego pisać trzy razy. :P Ja nigdy nie przywiązywałem zbytniej wagi co do identyfikacji z postacią. Oczywiście nieznacznym plusem jest to, że polubimy dany charakter ale nie wpływa to znacząco na ocenę gry aktorskiej w moim wypadku.
"Travis Bickle to szczyt aktorstwa" bo ty Tak powiedziałeś? :)
Nie znasz się... Nie ma po porównywać do roli w "Cape Fear", "Raging Bull" czy "Deer Hunter".
A nie? Aktorstwo podlega w miarę obiektywnej ocenie, a Travis został zagrany czystym talentem. Widać to w każdej scenie. La Motta to już większy warsztat i poświęcenie dla roli, ale także talent. Właśnie to przechylenie głowy to idealnie pokazuje. Co do "Cape fear" to nie bardzo rozumiem zachwyt tą rolą De Niro. Psychopatyczny świr to najłatwiejsza rola do zagrania. Nie zmienia to oczywiście faktu, że Bob zrobił to dobrze. Nie bronię mieć nikomu innego zdania, ale będę przekonywał do swoich racji. :)
Owszem to dwie świetne kreacje. Aczkolwiek ja jednak jestem nieco większym fanem Pacino i jego gry stąd:
Pacino w Scarface czy Glengarry moim zdaniem był lepszy niż De Niro w Taksówkarzu i Wściekłym Byku
http://www.youtube.com/watch?v=4IlMVZm1C0g - szczególnie od 2:24 do 3:12 i oczywiście od 3:50 do 3;57 (moja ulubiona scena w tym filmie - ta gestykulacja...)
http://www.youtube.com/watch?v=rW7WlT6OJxE - A tutaj z Glengarry Glen Ross - tej charyzmy nie da się przebić. Pacino ma dużo lepszą gestykulację od De Niro i tym zyskuje w moich oczach nieco bardziej bo jest bardziej charyzmatyczny.
Niemniej i De Niro i Pacino mają u mnie 10/10 + serducho. Pacino to dla mnie najlepszy aktor, ale De Niro jest tuż za nim. Po nich dopiero Pitt, Spacey, Nicholson
Nie potrafię zrozumieć fenomenu roli Ala w Scarface, z tych filmów które widziałem z lat 70-tych i 80-tych (a również sporej części 90-tych) jest to IMO jedna ze "słabszych" kreacji (co nie zmienia faktu że to dobra rola).
Nie no ja też jestem znacznie większym fanem Al'a niż Boba. Te dwie role Travisa i Jake to jednak jest najwyższy poziom i temu zaprzeczyć się nie da. Nie rozumiem i chyba nigdy nie zrozumiem fenomenu Scarface i roli Al'a w tym filmie. Tutaj zgadzam się z jankotelegazeta23.
Jeśli bym miał porównywać dwie najlepsze role Pacino z De Niro to było by tak:
http://youtu.be/aplmRMOJ4BA?t=1m20s - absolutny geniusz i najlepsza rola jaką widziałem na obecną chwilę.
http://www.youtube.com/watch?v=ubSqqqHrIAI - druga najlepsza rola Al'a. Niezwykła naturalność i całkowita zmiana w porównaniu do postaci Michaela Corleone.
Michael Corleone >>> Jake La Motta
Sonny Wortzik >>> Travis Bickle
Znaczy co do Scarface... Jest to film specyficzny - szczególnie ten nieco plastikowy klimat. Tutaj nie ma tej tajemniczości jak w Ojcu Chrzestnym. Tutaj mamy do czynienia z facetem pozornie bez klasy, też niezbyt racjonalnie myślącego ale za to z dumą i honorem. - moim zdaniem Pacino idealnie zagrał tą postać.
A w Ojcu Chrzestnym II Pacino też genialnie zagrał i w sumie strasznie ciężko porównywać jego role bo każda sprawia że film nawet najbardziej badziewny ma się ochotę oglądać.
Aczkolwiek De Niro ma więcej lepszych filmów moim zdaniem.
szycha7 " i w sumie strasznie ciężko porównywać jego role bo każda sprawia że film nawet najbardziej badziewny ma się ochotę oglądać." owszem taki aktor jak Robert De Niro czy Al Pacino znacznie podnoszą renomę filmu lecz często nawet najlepszy aktor nie uratuje całego filmu , i masz racje Al Pacino ma więcej lepszych filmów ale obaj ostatnio grają w tandetnych filmach szczerze mówiąc szkoda mi się ich robi gdy oglądam tak wspaniałych aktorów w przeciętnych filmach .