Robert De Niro

Robert Anthony De Niro Jr.

8,7
178 493 oceny gry aktorskiej
powrót do forum osoby Robert De Niro

Mówi się, że Robert De Niro ostatnimi czasy ''zmarniał''. Chodzi oczywiście o dobór ról i ogólnie twórczość na przestrzeni ostatnich lat. Szczerze mówiąc jest jednym z moich ulubionych aktorów i zaczynam się na nim zawodzić. Przyczyn może być wiele. Ostatnio zauważyłam rzecz, która mnie dosłownie przeraziła. Ile filmów rocznie robi ten człowiek? Bywa, że ponad 10! Teraz nie dziwię się dlaczego traci formę. To normalne, że jeśli bierze się tyle naraz nie można wszystkiego zrobić dobrze. Żeby coś wyszło dobrze należy poświęcić temu maksimum czasu, włożyć w to duszę. Najwyraźniej Robert jest na to za stary, być może stracił werwę.... Albo po prostu ma pilne wydatki, długi... Jedno jest pewne popadł w komercję i ze świetnego aktora w świetnych filmach stał się dobrym aktorem w kiepskich filmach.

Nie zmienia to, jednak faktu, że w czasach świetności był bogiem kina. Zawsze pozostanie nim w mojej pamięci, dlatego 10 ma u mnie zawsze :)

maniola125

" Żeby coś wyszło dobrze należy poświęcić temu maksimum czasu, włożyć w to duszę. " - co Ty za bzdury wypisujesz? Nawiedzona jesteś? Co do De Niro, to gość ma siedemdziesiąt wiosen na karku, więc może już mu się nie chcieć, jedną nogą w grobie już leży.

hitman4334

Jeśli by mu się nie chciało zakończyłby karierę, nie sądzisz? Myślę, że w środowisku aktorskim również istnieje coś takiego jak emerytura...
Twoje pytanie. Pozwól, że zacytuję. ''Nawiedzona jesteś?''. Pozostawię bez komentarza, bo i nie ma czego komentować...

maniola125

Zauważ, że dziś o dobry film, o dobrą rolę z której można stworzyć coś unikalnego, na prawdę ciężko. Jedni woleli przestać(Nicholson) inni wolą robić nadal co lubią i dobrze się przy tym bawić. DeNiro udowadniać niczego już nie musi. Jeżeli dostanie szansę na rolę w której będzie mógł zrobić coś wyjątkowego to niewątpliwie to zrobi.

Szajba

Trudno mi uwierzyć, że w ciągu prawie dekady nie dostał takiej propozycji. Inni aktorzy jego pokroju np. Meryl Streep, Clint Eastwood, Robert Redford itp. robią to dalej na bardzo dobrym poziomie. Grają w świetnych filmach i tworzą godne zapamiętania role. De Niro po prostu osiadł na laurach. Gra w komediach, bo jak wiadomo komedie sprzedają się najlepiej. Nie mówię, że to źle, bo przecież jest świetnym aktorem komediowym. Uwielbiam go w ''Poznaj mojego tatę''. Niemniej, jednak stać go na zrobienie od czasu do czasu porządnego filmu. Takie jest moje zdanie.

maniola125

No czy ja wiem? Meryl Streep nie liczę bo to kobieta i inna troszkę polityka.
Niemniej żaden z tych pozostałych aktorów nie zagrał ostatnio w niczym wybitnym. Może ewentualnie Eastwood w Gran Torino. Jedynym aktorem, który dziś robi wybitne filmy to Leo DiCaprio.
Jestem pewien, że gdyby DeNiro dostał „porządną” role to by ją przyjął. Nie jest on przecież scenarzystą i reżyserem. Z tych scenariuszy co ma i tak wynosi na wyżyny przeciętnie zapowiadającą się role.
Mnie cieszy fakt, że gra.

Myślę że szukasz problemu na siłę i niepotrzebnie.

Szajba

Nie rozumiem jaką różnicą jest czy aktor jest mężczyzną czy kobietą? Przecież każdy kto trochę zna się na kinie wie że De Niro i Streep są na tym samym poziomie. Jeśli chodzi o Dicaprio to jest aktorem nie pasującym do przedziału wiekowego o którym mówię. Nie rozumiem skąd twoje przekonanie że De Niro nie dostaje ambitnych propozycji zawodowych. Jesteś jego menagerem?

maniola125

Rozmowa idzie chyba w złym kierunku. Nie podobają mi się twoje sugestie typu "każdy, kto się trochę zna na kinie to..." itp...
Nie chodziło mi o to, że DeNiro czy Meryl Streep to inna liga aktorska, ale różni ich płeć. Jest dużo więcej aktorów wybitnych niż aktorek. O ile w przepadku DeNiro, Pacino, Hopkinsa, Nicholsona można się kłócić, który lepszy, ponieważ poziom właściwie zbliżony, to w przypadku Meryl Streep ciężko znaleźć aktorkę, która jest na jej poziomie. Ewentualnie Diane Keaton. Ale tak to ciężko znaleźć kogokolwiek.

Nie ważne czy DiCaprio jest aktorem w określonym przedziale wiekowym czy nie. Wywalając jakikolwiek przedział wiekowy to jest on jedynym, który występuje w dobrych produkcjach, ponieważ jest ich bardzo mało. Prawa filmu się zmieniły, dominują efekty specjalne i nie stawia się dziś na aktorskie umiejętności ani ambicje a przede wszystkim na to, co przyniesie jak największą kasę(czytaj, kino dla jak największej grupy odbiorców).

"Nie rozumiem skąd twoje przekonanie, że De Niro nie dostaje ambitnych propozycji zawodowych. Jesteś jego menagerem? "
Nie, nie jestem jego menagerem, ale tak samo jak ty twierdzisz, że dostaje i je odrzuca tak ja mam prawo twierdzić, że nie dostaję, ponieważ po pierwsze by przyjął taką i rozłożył wszystkich jak to miał w zwyczaju, ale przede wszystkim, dlatego iż takich filmów gdzie stawia się aktorstwo na pierwszy plan, jest teraz tyle, że na palcach jednej ręki można policzyć. On po prostu gra, bo lubi i z kiepskich scenariuszy i tak wyciąga rolę na wysoki poziom. Nicholson, Connery, Pacino, Redford nie grają tak często jak kiedyś, ponieważ woleli odrzucić słaby scenariusz, w przeciwieństwie do DeNiro, czego nie mam mu za złe, bo zawsze wspaniale go oglądać.

Szajba

Po pierwsze. Nieprawdą jest, że ciężko znaleźć aktorkę, która jest na poziomie Streep. Wymienię ci co najmniej kilka. Susan Sarandon. Emma Thompson, Jodie Foster, Tilda Swinton, Shirley MacLaine, Whoopi Goldberg, Glenn Close itd, itd... Są to postacie wybitne. Fenomen Meryl Streep polega na tym, że od lat gra w najlepszych filmach, stwarza najciekawsze role, na którymi pracuje. Jest to efekt jej ciężkiej pracy, Ostatnio słyszałam, że podczas kręcenia jakiegoś filmu zasnęła na planie, ponieważ była tak zmęczona. Jest to kobieta, która daje z siebie wszystko, ale przede wszystkim dobiera odpowiednie dla siebie role. Są to przeważnie dramaty, romanse. Komedie inteligentne i w dobrym guście.

Skoro już wspomniałeś o DiCaprio. Dobra wyrzućmy przedziały wiekowe. Twierdzisz, że jest on jedynym aktorem, który występuje w dobrych produkcjach. Niestety nie mogę się z tobą zgodzić. Jest jeszcze Johnny Depp, Edward Norton, Gary Oldman, Sean Penn, Ralph Fiennes i wielu innych.
Prawa filmu się nie zmieniły i nigdy się nie zmienią. To, że weszły nowe techniki tj. efekty specjalne nie znaczy, że aktorstwo spadło z pierwszego planu. To byłby nonsens. Jeśli aktor gra przeciętnie to i film przeważnie jest przeciętny i żadne efekty tego nie zmienią. Taki ''Avatar''. Świetne efekty specjalne, grafika i inne cuda. Niestety sama fabuła czy aktorstwo nie zachwyca a wręcz przeciwnie. Film zdobył popularność przez wyżej wspomniane ubarwienia.

Proszę podaj mi cytat, w którym stwierdziłam, że Robert De Niro dostaje dobre role, ale je odrzuca. Nie przypominaj sobie takiej wypowiedzi. Al Pacino czy Robert Redford nadal grają w filmach. Tylko w przeciwieństwie do De Niro nie w 10 rocznie. Widać, że facet robi to dla pieniędzy a nie dlatego, że to kocha. Gdyby było jak mówisz nie brałby tylu filmów rocznie. Skoncentrowałby się na jednym góra dwóch aby czerpać z tego przyjemność.
Gra przeważnie w komediach, bo jak wiadomo najlepiej się sprzedają. Filmy ambitne odchodzą do lamusa.

Skąd wiesz, że Nicholson czy Connery nie grają w filmach, ponieważ woleli odrzucić słaby scenariusz? Może po prostu odeszli na zasłużoną emeryturę? Przypominam, że Connery ma 83 lata.




maniola125

Ok, aktorki, które wymieniłaś są znakomite, może i poziomem aktorskim są porównywalne, niemniej robią albo jeden film na 2 lata albo rzadziej. Ponad to nie tworzą nic wybitnego w tym czasie. Temat tyczył się upadku DeNiro, którego uważam nie ma. Twoim argumentem jest, że gra w wielu filmach i to kiepskich filmach. Żadna z tych aktorek, które wymieniłaś przez ostatnie 5 a nawet 10 lat nie stworzyła genialnej kreacji, ani nie zagrała w genialnym filmie, a przynajmniej nie jest to kultowa kreacja taka jak w przypadku DeNiro(rola w Taksówkarzu), Brando(w Ojcu chrzestnym), Hopkinsa( w Milczeniu owiec). Meryl Streep owszem, grając Margaret Thatcher, chociaż film można różnie odbierać.

Aktorzy, którzy pojawili się na tej liście,również nie nagrali żadnego wybitnego filmu przez ostatnie lata w przeciwieństwie do Leo DiCaprio(Incepcja, Wyspa tajemnic, dla wielu też Django).

Cytat:
„Prawa filmu się nie zmieniły i nigdy się nie zmienią. To, że weszły nowe techniki tj. efekty specjalne nie znaczy, że aktorstwo spadło z pierwszego planu. To byłby nonsens. Jeśli aktor gra przeciętnie to i film przeważnie jest przeciętny i żadne efekty tego nie zmienią. Taki ''Avatar''. Świetne efekty specjalne, grafika i inne cuda. Niestety sama fabuła czy aktorstwo nie zachwyca a wręcz przeciwnie. Film zdobył popularność przez wyżej wspomniane ubarwienia. “

No to ja Ci radzę na prawdę otworzyć oczy bo dla mnie zdecydowanie kino zmieniło prawa i wszystko zmierza ku upadkowi artyzmu, a idzie w kierunku jak największej ilości odbiorców.
Teraz matkę trojga dzieci zazwyczaj gra aktorka z płaskim brzuchem, na widok której ślinią się faceci, sama aktorka jest max 10 lat starsza od aktorów, którzy grają jej dzieci, aktorzy to wynarcyzowani pięknisie, jedni i drudzy spędzają długie momenty(znacznie dłuższe niż kiedyś) na zrobieniu poprawnego makijażu. Aktorstwo spada na drugi plan i mimo, że mamy uzdolnionych aktorów młodego pokolenia to scenariusze i tak nie pozwalają im na pokazanie swoich umiejętności. Dołączając efekty specjalne , film jest gwarantowanym sukcesem finansowym i co byś nie pisała o Avatarze to jest filmem, który zna dziś każdy, nie ważne czy kinoman czy przeciętny widz.

Cytat
„Proszę podaj mi cytat, w którym stwierdziłam, że Robert De Niro dostaje dobre role, ale je odrzuca. Nie przypominaj sobie takiej wypowiedzi.”
Tak wymagasz ode mnie cytatów, wymagasz ode mnie sprawdzonego źródła informacji (“A skąd wiesz, jesteś jego managerem?”) A sama rzucasz pustymi teoriami bez potwierdzenia(„Facet gra dla kasy”). Po pierwsze myślę iż DeNiro w pieniądzach to mógłby się już utopić w latach 90. Po drugie pisałaś iż:
Cytat
„Trudno mi uwierzyć, że w ciągu prawie dekady nie dostał takiej propozycji.”(„takiej propozycji” – w kontekście wybitnej roli)
potem piszesz:
Cytat
„De Niro po prostu osiadł na laurach. Gra w komediach, bo jak wiadomo komedie sprzedają się najlepiej. „
Na tej podstawie stwierdziłem iż twoje zdanie na jego temat jest takie, że nie przyjął poważnych ról(czytaj, "odrzucił").
Nie widzę innej interpretacji takich zdań.

A ja przypominam, że Connery przestał grać w 2003 roku jak miał 73 lata(a wcześniej nie licząc ostatniego filmu, to przed ostatni nagrał jak miał 70).
Nicholson i Connery odeszli na emeryturę. Sam Nicholson powiedział, że już nie zamierza grać bo coraz to gorsze filmy powstają. Connery również(dość dosadnie się nawet wypowiedzial na temat 4 Indiany). Źródła nie podam bo mi się nie chce szukać. Jak masz ochotę i czas poszperać to zachęcam.

DeNiro woli grać i bardzo mnie to cieszy, ponad to nie gra w beznadziejach, po prostu nie robi filmów wybitnych jakie kiedyś się robiło, ale tego nie robi dziś właściwie nikt, w przeciwieństwie może właśnie do Leo.

Szajba

Na początku swojej obszernej wypowiedzi stwierdziłeś, że żadna z aktorek przeze mnie wymienionych nie zagrała w przeciągu ostatnich 5-10 lat w żadnym genialnym filmie. Później mówisz o kultowych kreacjach stworzonych przez De Niro, Brando, Hopkinsa, które miały miejsce z pewnością więcej niż 10 lat temu.
Jeśli już wybiegłeś tak daleko ze swoimi trafnymi spostrzeżeniami pozwól, że przypomnę. Jodie Foster również zagrała w ''Taksówkarzu'' i była to fenomenalna rola. Idąc dalej. Zagrała też w ''Milczeniu owiec'' za co otrzymała Oscara jak i Hopkins. Tilda Swinton. Całkiem niedawno zagrała w świetnym filmie psychologicznym ''Musimy porozmawiać o Kevinie''. Moim zdaniem i przypuszczam, że nie tylko była to rola wybitna. Aktorka ta bowiem prezentuje pewną niszę jak np. Helena Bonham Carter. Zapomniałam wspomnieć o Julianne Moore. Ostatnio (2007) zagrała w filmie ''Uwikłani''. Stworzyła rolę godną uwagi i zapamiętania, choć sam film (na faktach) klasy średniej.

Dalej pozwolę sobie na cytat, którymi mnie tak obficie zasypałeś.
''Aktorzy, którzy pojawili się na tej liście,również nie nagrali żadnego wybitnego filmu przez ostatnie lata w przeciwieństwie do Leo DiCaprio(Incepcja, Wyspa tajemnic, dla wielu też Django).''
Johnny Depp: ''Wrogowie publiczni''. Moim zdaniem świetny film. Dawno nie widziałam tak dobrze zrobionego filmu gangsterskiego.
Edward Norton: ''Iluzjonista''. Uważam, że obraz i pomysł wybitny.
Ralph Fiennes: ''Lektor''. Myślę, że w tym przypadku nie potrzeba słów.
''Księżna''. Bardzo dobrze zagrany i ukazany film biograficzny. Ujmująca rola Kiery Knightley.

Kolejny cytat (A co! Nie będę przecież gorsza)
''Dołączając efekty specjalne , film jest gwarantowanym sukcesem finansowym i co byś nie pisała o Avatarze to jest filmem, który zna dziś każdy, nie ważne czy kinoman czy przeciętny widz.''

Dobrze. Idąc twoim tokiem myślenia. Nie ważne, że Justin Bieber to zagubiony chłopaczek z wyjątkowo małą ilością zarówno talentu jak i umysłu (niestety). Ważne, że zna go dziś każdy. Nie ważne czy koneser muzyczny czy przeciętny słuchacz.
Wybacz, ale jeśli oceniasz cokolwiek miarą marketingu i sprzedaży to nasza dyskusja nie ma sensu.
Niestety mam w zwyczaju myśleć samodzielnie i nie łapać się na chwyty typu: ''tę piosenkę grają w radiu, ona musi być wybitna.'' Albo lepiej: ''ten film sprzedał się w tym roku najlepiej, kina były wypełnione po brzegi - to z pewnością świetny film!''
Muszę cię zmartwić. Przynajmniej w 80% przypadków jest zupełnie odwrotnie.

Powtórzę to znowu, bo widocznie nie zrozumiałeś. Napisałam wcześniej, że De Niro gra dla kasy. A jak inaczej ocenisz fakt, że ten człowiek robi rocznie 10 filmów? Nie wmówisz mi, że robi to z miłości do sztuki!
Mówisz, że mógłby się utopić w pieniądzach. Podam ci pewien przykład. Jest taki świetny aktora, nazywa się Liam Neeson (myślę, że kojarzysz). Facet gra w filmach akcji również niskich lotów, podobnie jak De Niro.
W pewnym wywiadzie Liam został zapytany dlaczego gra w tego typu filmach, dlaczego nie podejmuje się ambitniejszych ról. Odpowiedział prosto i szczerze. Filmy akcji bardzo dobrze się sprzedają a ja chcę zapewnić jak najlepszy byt i przyszłość moim dzieciom. Będę grał w tego typu filmach dopóki wystarczy mi na to sił.

''DeNiro woli grać i bardzo mnie to cieszy, ponad to nie gra w beznadziejach...''
Ależ on właśnie gra w beznadziejach. Film ''Wielkie wesele''. Tragedia. Dawno, bardzo dawno nie zdarzyło mi się wyłączyć filmu po 30min. Niestety nie wytrzymałam.
Dalej ''Poznaj naszą rodzinkę''. Któraś z kolei (chyba trzecia) z serii ''Poznaj mojego tatę''. Ewidentne wyciskanie cytryny do ostatniej kropli. Pierwsza część się dobrze sprzedała więc lecimy dalej aż część 5 osiągnie dno.
Co to jest jak nie robienie kasy?
Kolejny jest ''Sylwester w Nowym Jorku''. Film o niczym, zero fabuły. Półtorej godziny lania wody.
Film ''Showtime''. Nominacja do złotej maliny mówi wszystko.

De Niro gra w filmach, które nie powinny powstać. Są niepotrzebne, mało zabawne, mało interesujące, mało kreatywne... Typowa próba zarobienia na pustocie. Bo nóż w wakacje ktoś pójdzie do kina na głupią komedię. Ale przecież komedia nie powinna być głupia tylko śmieszna.

maniola125

Wybacz mi ale jak czytam twoje posty to zastanawiam się czy ty czasem sobie nie robisz ze mnie żartów… Z postu na post jest to coraz mniej inteligentne a wręcz komiczne stają się twoje wypowiedzi. Momentami mam wrażenie, że popadasz w histerię.
Na początek przeczytaj może dokładnie jeszcze raz w jakim kontekście napisałem o tych wybitnych kreacjach które rzeczywiście były odegrane lata temu. Skup się i zrozum kontekst. Inaczej nie mamy o czym rozmawiać…

Cytat
„Dobrze. Idąc twoim tokiem myślenia. Nie ważne, że Justin Bieber to zagubiony chłopaczek z wyjątkowo małą ilością zarówno talentu jak i umysłu (niestety). Ważne, że zna go dziś każdy. Nie ważne czy koneser muzyczny czy przeciętny słuchacz.
Wybacz, ale jeśli oceniasz cokolwiek miarą marketingu i sprzedaży to nasza dyskusja nie ma sensu.
Niestety mam w zwyczaju myśleć samodzielnie i nie łapać się na chwyty typu: ''tę piosenkę grają w radiu, ona musi być wybitna.'' Albo lepiej: ''ten film sprzedał się w tym roku najlepiej, kina były wypełnione po brzegi - to z pewnością świetny film!''
Muszę cię zmartwić. Przynajmniej w 80% przypadków jest zupełnie odwrotnie.”
Kolejna masa wypocin, zupełnie nie mająca nic wspólnego z moim podejściem, wzięta zupełnie bez podstaw.
Tak Justin Bieber jest kurą, która znosi złote jaja. Tak jest raczej pozbawiony rozumu i talentu aczkolwiek się sprzedaje dużo lepiej niż Ci utalentowani artyści. To tylko potwierdza co powiedziałem, że prawa się zmieniają. Nie liczy się talent tylko inne sprawy. Tylko potwierdziłaś moją opinie, której wcześniej raczej nie popierałaś („Prawa filmu się nie zmieniły i nigdy się nie zmienią. To, że weszły nowe techniki tj. efekty specjalne nie znaczy, że aktorstwo spadło z pierwszego planu. To byłby nonsens. „) Prawa filmu jak i muzyki, ogólnie sztuki się niestety zmieniły. Nie próbuj sugerować, że uważam to za dobre bo nie uważam, aczkolwiek tak po prostu dziś jest.

Cytat
„Powtórzę to znowu, bo widocznie nie zrozumiałeś. Napisałam wcześniej, że De Niro gra dla kasy. A jak inaczej ocenisz fakt, że ten człowiek robi rocznie 10 filmów? Nie wmówisz mi, że robi to z miłości do sztuki!”
A czego tu miałem nie rozumieć? To, że ty twierdzisz, że gra dla kasy to twoja sprawa. Powodów może być wiele. Może grać dla kasy, może grać dla fanów(co mnie bardzo cieszy), może oddaje kasę na cele charytatywne… Nie obchodzi mnie to za bardzo. Nie oceniam tych filmów tak krytycznie jak ty. Na szczęście DeNiro czy ktokolwiek inny nie jest po to aby robić przyjemność i zaspokajać różnego rodzaju stany emocjonalne Panny maniola125. To jest twój problem, że Ci się nie podoba to iż gra w tych filmach i ty masz sobie z nim poradzić.

Hipokryzja straszna podawać przykład Nortona i Iluzjonisty(film dla mnie na 6) z roku 2006, gdzie od tamtej pory same kaszany nagrywa.
Nie mówię, że dobrych filmów się nie robi, mówię, że robi się je o niezliczoną ilość razy mniej niż kiedyś, gdzie rządziły inne prawa, lepsze, gdzie aktorzy wybitni mieli większy szacunek. Dlatego wymienianie pojedynczych obrazów jest po postu niepotrzebne.

Szajba

Po pierwsze. Chciałam Ci z całego serca podziękować za próbę ocenienia mojego nastawienia do tej rozmowy. Niestety mało trafną. Cóż jak mniemam nie jesteś psychologiem, więc wybaczam.

''Żadna z tych aktorek, które wymieniłaś przez ostatnie 5 a nawet 10 lat nie stworzyła genialnej kreacji, ani nie zagrała w genialnym filmie, a przynajmniej nie jest to kultowa kreacja taka jak w przypadku DeNiro(rola w Taksówkarzu), Brando(w Ojcu chrzestnym), Hopkinsa( w Milczeniu owiec). Meryl Streep owszem, grając Margaret Thatcher, chociaż film można różnie odbierać.''

Niestety chyba nie o kontekst tutaj chodzi a o źle zbudowane zdanie. Bowiem wynika z niego sprzeczność. Zwróć uwagę, że napisałeś ''żadna z tych aktorek, które wymieniłaś przez ostatnie 5 a nawet 10 lat nie stworzyła genialnej kreacji, ani nie zagrała w genialnym filmie, a przynajmniej nie jest to kultowa kreacja taka jak w przypadku DeNiro(rola w Taksówkarzu), Brando(w Ojcu chrzestnym), Hopkinsa( w Milczeniu owiec)''.
Z tego zdania wyraźnie wynika, że próbujesz porównać twórczość aktorek, które wymieniłam powyżej w przeciągu ostatnich powiedzmy 10 lat do twórczości całego życia De Niro czy Hopkinsa.
Jest to swego rodzaju nonsens, ponieważ w twórczości życia tych Pań również można znaleźć wybitne role, które pozwoliłam sobie przytoczyć powyżej.

''Prawa filmu jak i muzyki, ogólnie sztuki się niestety zmieniły''
Nie mogły się zmienić, ponieważ to co serwuje nam komercja ABSOLUTNIE NIE JEST SZTUKĄ.
Sztuka dziś istnieje w niszach. Nie ma racji bytu w masowym odbiorze.
Podsumowując. Sztuka się nie zmieniła. Sztuka odeszła do lamusa. Jej miejsce zastąpił marketing i przeliczanie wszystkiego na pieniądze.

''Na szczęście DeNiro czy ktokolwiek inny nie jest po to aby robić przyjemność i zaspokajać różnego rodzaju stany emocjonalne Panny maniola125.''
Po pierwsze. Mój drogi rozmówco. Rozmawiając z kimkolwiek, nawet jeśli jest to anonimowa postać w internecie staram się zachować względem niego szacunek. Jako, że dobrowolnie, bez żadnego przymusu zdecydowałeś się na dyskusję ze mną proszę cię o to samo. Wszystkim będzie żyło się łatwiej, wierz mi.
Ależ ja nie oczekuję od De Niro aby jak to nazwałeś ''zaspokajał moje stany emocjonalne'' Na razie radzę sobie z tym sama a jak coś w tym temacie się zmieni udam się do psychiatry :)
Chodzi o to, że aktor ten swoimi marnymi filmami szkodzi nie tylko odbiorcom, ale i sobie. Idąc na film gdzie główną rolę gra Robert De Niro legenda kina oczekuje się czegoś co najmniej dobrego. Tymczasem od dłuższego czasu odbiorcy tacy jak ja zalewani się masą bardzo cienkich produkcji. I znów skończyło się na nadziejach. Bo z kim, jak nie z Robertem mają powstawać dobre filmy? Z Robertem Pattinsonem?

Nie prawdą jest, że teraz nie powstają wartościowe filmy, że nie kreuje się ról godnych zapamiętania. Napisałeś, że prawa filmu się zmieniły, że rządzi marketing, że nie robi się filmów opartych na starej szkole.
Mówisz, że nie ma teraz tak dobrych aktorów jak kiedyś. Bzdury!

W 2007 roku do kin wszedł film ''Niczego nie żałuję Edith Piaf''. Jak wynika z opisu jest to biografia piosenkarki Edith Piaf. Zaszczyt odegrania tej roli otrzymała aktorka młodego pokolenia Marion Cotillard. Z pewnością ją kojarzysz, ponieważ grała w zachwalanej przez ciebie ''Incepcji''.
Sam film nie jest objawieniem. Jest dobry, ale nie spektakularny. Natomiast rola Marion to majstersztyk. Piaf zmartwychwstała. Dosłownie. Gesty, sposób mówienie, poruszania się, wszystko. Wielu krytyków uznało tę rolę za najlepszą kreację stulecia. Oczywiście zgadzam się z tym. Nie bez powodu Cotillard została wyróżniona Oscarem.
Jak widzisz powstają historyczne role. Aktorzy są świetni i w niczym nie gorsi od seniorów.

maniola125

Otóż droga maniola125… piszesz iż, DeNiro ostatnio nie gra w niczym dobrym. Potem podajesz przykłady aktorów/aktorek, którzy rzekomo w nich grają i nie „staczają się” jak DeNiro.
Napisałem
„a przynajmniej nie jest to kultowa kreacja taka jak w przypadku…”
Po to aby pokazać iż nawet jak mają dobre role w dzisiejszych czasach to i tak nie są to tak dobre role jak kiedyś się robiło i tak kultowe jak w filmach, w których kiedyś powstawały.
Mam nadzieje iż załapałaś bo inaczej tego wytłumaczyć już chyba potrafić nie będę.

„Nie mogły się zmienić, ponieważ to co serwuje nam komercja ABSOLUTNIE NIE JEST SZTUKĄ.
Sztuka dziś istnieje w niszach. Nie ma racji bytu w masowym odbiorze.
Podsumowując. Sztuka się nie zmieniła. Sztuka odeszła do lamusa. Jej miejsce zastąpił marketing i przeliczanie wszystkiego na pieniądze.”
No to chyba się zrozumieliśmy w tej kwestii. Wspaniale.

„Chodzi o to, że aktor ten swoimi marnymi filmami szkodzi nie tylko odbiorcom, ale i sobie. Idąc na film gdzie główną rolę gra Robert De Niro legenda kina oczekuje się czegoś co najmniej dobrego. Tymczasem od dłuższego czasu odbiorcy tacy jak ja zalewani się masą bardzo cienkich produkcji. I znów skończyło się na nadziejach. Bo z kim, jak nie z Robertem mają powstawać dobre filmy? Z Robertem Pattinsonem?”
No to ja powtarzam iż uważam, że te role wcale nie były złe, a filmy nie były tragiczne. Taki grzech można w dzisiejszych czasach (występ w słabych/średnich/nie wybitnych filmach) przez ostatnie czasy można każdemu przypisać. Oprócz Leo.

„Nie prawdą jest, że teraz nie powstają wartościowe filmy, że nie kreuje się ról godnych zapamiętania. Napisałeś, że prawa filmu się zmieniły, że rządzi marketing, że nie robi się filmów opartych na starej szkole.
Mówisz, że nie ma teraz tak dobrych aktorów jak kiedyś. Bzdury!”
Myśle, że cytat z mojej poprzedniej wypowiedzi da Ci do zrozumienia jak bardzo się mylisz. Oto on:
„Nie mówię, że dobrych filmów się nie robi, mówię, że robi się je o niezliczoną ilość razy mniej niż kiedyś, gdzie rządziły inne prawa, lepsze, gdzie aktorzy wybitni mieli większy szacunek. Dlatego wymienianie pojedynczych obrazów jest po postu niepotrzebne.”
Jak się przyczepisz przymiotnika “dobrych” to dodaj sobie również po przecinku “wybitnych”, ponieważ o ten sens mi chodziło ale nie sądziłem, że trzeba być tak detalicznym.

„Jak widzisz powstają historyczne role. Aktorzy są świetni i w niczym nie gorsi od seniorów.”
I ponownie mój cytat:
„Nie mówię, że dobrych filmów się nie robi, mówię, że robi się je o niezliczoną ilość razy mniej niż kiedyś, gdzie rządziły inne prawa, lepsze, gdzie aktorzy wybitni mieli większy szacunek”
I czy rola zostanie zapamiętana za 30 lat, to zobaczymy :)

Szajba

''No to ja powtarzam iż uważam, że te role wcale nie były złe, a filmy nie były tragiczne. Taki grzech można w dzisiejszych czasach (występ w słabych/średnich/nie wybitnych filmach) przez ostatnie czasy można każdemu przypisać. Oprócz Leo''

Nie mówiłam o rolach, tylko o filmach. Aktorsko De Niro dalej trzyma powiedzmy odpowiedni poziom. Filmy moim zdaniem są kiepskie. Jak już wcześniej wspomniałam zdarzało mi się nie doczekać do końca...
Ty uważasz, że są niezłe. Szanuję to. Mówią, że o gustach się nie dyskutuje, więc proponuję zaprzestać dyskusji, która do niczego nie prowadzi. Oboje tracimy cenny czas.

Moje zdanie na temat dzisiejszej postawy aktora się nie zmieniło. Oceniam go jako aktora, osobę publiczną do czego mam zupełne prawo. Nie zajmuję się jego życiem prywatnym. Oceniam jego pracę, która moim zdaniem ostatnimi czasy jest nie najlepsza.
Twoje poglądy są odmienne i nawet jeśli rozmawialibyśmy tutaj latami nie doszlibyśmy do porozumienia.
A wybacz naprawdę szkoda mi na to mojego i twojego czasu.

maniola125

Może to nie upadek, ale marazm na pewno. Tylko weź to z innej strony - ile dzisiaj widzisz ról dla tego aktora? Kino, które go wykreowało (i które on kreował) niestety szlag trafił, filmowe czasy jego najlepszych bohaterów - wyrazistych, silnych i przy tym WIARYGODNYCH odeszły , pozostaje mieć nadzieję, że nie na zawsze.

jan_niezbedny0

Widzę dla niego jedyną drogę. Nazywa się emerytura. Bo jak mówią mądrzy ludzie ''trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść niepokonanym''.

maniola125

Może napisz do niego i mu to zaproponuj.

maniola125

jest aktorem, niech sobie gra w czym chce, to jego praca ktora zapewnie kocha i trzaska hajs nie obchodzac co inni powiedza. Nie bedzie drugiego takiego wiec nie musi udowadniac ze nadal jest formie.

onzamknietywsali

dokładnie, po za tym ponieważ że się starzeje może chce zagrac w większej liczbie filmów aby ludzie zwyczajnie o nim nie zapominali dlatego dobiera sobie takie a nie inne filmy w dużej ilosci

ataksobie

Tylko, ze grajac w takich produkcjach niszczy swoj wizerunek, z ktorego takze bedzie ''rozliczany'' po smierci.

użytkownik usunięty
maniola125

Zgadzam się z Tobą.

Również cenię tego aktora za dawne rolę. Nigdy nie zagłębiałem się w ten temat, ale ciekawi mnie, dlaczego urwała się jego współpraca z Martinem Scorsese. Np. we filmie Infiltracje - przecież z powodzeniem mógłby zagrac rolę, którą zagrał Nicholson.

A oprócz tego to nie prawda, że nie ma dla niego ról; Może nie ma ich aż tyle, i może nie główne, ale w ambitnych projektach jako aktor drugoplanowy.

Przykłady:
Główna rola:
All is Lost - zamiast Roberta Redforda.
Grand Torino - zamiast Clinta Estwooda.

Rola drugoplanowa
Wilk z Wall street - rola ojca głównego bohatera (DiCaprio).

Jest też kino niskobudżetowe, ale tam nikt nie zapłaci mu milionów za rolę, a willę z czegoś trzeba utrzymac ;)

Tak jak już ktoś napisał, on niczego nie musi już udowadniac. ale oceniany będzie za całokształt artystyczny. Po jego śmierci ludzie będą mówili, wybitny aktor, który wykreował wiele niezapomnianych ról, ale na starośc się sprzedał.

Podoba mi się sposób prowadzenia kariery Daniela Day-Lewisa.

To tylko moja opinia ;)
Pozdrawiam

maniola125

Niestety, ale masz rację. Ostatnie filmy z nim są jak dla mnie porażkami. Na samym ekranie widać już ,że po prostu nie chce mu się w nich grać. Sean Connery i Gene Hackman zakończyli swój udział w filmach już koło 10lat temu (a wielka szkoda ,bo bardzo lubię filmy z nimi) jednak jeśli uznali ,że nie ma już czego szukać w tej branży i dobrych ról dla nich ,to może i lepiej ,że tak się stało. Eastwood gra bardzo mało, a jeśli już ,to jest to wysoka półka (Million Dolar Baby czy Grand Torino), no ale za to więcej udziela się reżysersko. DeNiro trochę przesadza z ilością (nie jest przecież w tak złej sytuacji materialnej jak Van Damme,Seagal czy Snipes żeby kręcić po 10filmów rocznie). Brakuje jeszcze tylko tego by produkcję z nim wychodziły prosto na DVD.

maniola125

jak dla mnie, to nie masz racji. RDN trzyma poziom, a najnowsze filmy jakie z nim widziałem (Sezon na zabijanie, Porachunki, Wielkie Wesele) był bardzo dobre i świetnie sie przy nich bawiłem.

użytkownik usunięty
maniola125

Uwielbiam De Niro. Filmy z nim, jego kreacje, zaangażowanie, poświęcenie. mowa tu o filmach od lat 70 do końca lat 90. Geniusz. Może i Pacino ma na koncie najlepszą kreację jako w historii kina za Michaela Corleone, ale nikt nie zagrał tyle razy genialnie w tylu wybitnych filmach co Bob. Uwielbiam Pacino żeby nie było. Metamorfozy De Niro do Wściekłego Byka czy Nietykalnych też świadczą o jego poświęceniu dla filmu. Niestety jako jego fan z żalem muszę napisać, że to co robi teraz to kpina. Wiadomo kasa, ale szkoda, że najlepszy amerykański aktor gra teraz w ścierwach. Już widzę ten film ze Stalone - legendy ringu chyba... nawet nie wiem czy pójść. Last Vegas też słabizna. Wiadomo, że co mu tam robi, że ktoś napiszę na filmwebie, że Bob się stoczył. Wszyscy w jego środowisku i ci gdzie znają temat wiedzą jak to jest i naprawdę nie sądzę żeby robiły mu opinie, że teraz gra gównianie w gównianych filmach.
Dla mnie to jest żyjąca legenda i 10 należy mu się bez mrugnięcia okiem za to co zrobił przez świetlane 25 lat.

Zupełnie się z tobą zgadzam.

użytkownik usunięty
maniola125

Tak trudno przyjąć do wiadomości że lubi grać? Kto powiedział, że tylko w filmach pokroju Oscarów czy Zł. Globów aktorzy fajnie się bawią na planie. Gra w czym chce bo do takiej doszedł pozycji i nikt mu tego nie odbierze, szacunek.

Tylko dziwne, że gra w samych komercyjnych pseudo komedyjkach. Na pierwszy rzut oka widać, chodzi o czysty zysk. Artyzmu czy miłości do sztuki w tym nie dostrzegam.

maniola125

Ma ponad 70 lat. Nikt nie da mu kolejnej roli boksera (mówię o poważnym filmie, nie tym czymś ze Stallonem) czy młodego gangstera. Mało jest ciekawych propozycji dla ludzi w jego wieku.

"Na pierwszy rzut oka widać, chodzi o czysty zysk. Artyzmu czy miłości do sztuki w tym nie dostrzegam."
Oczywiście mógłby grać w niezależnych produkcjach za symbolicznego dolara. Zamiast tego gra w komercyjnych komedyjkach. Może w życiu De Niro są ważniejsze rzeczy, niż praca i artyzm? Jakie, zapytasz. Może rodzina? Ma dwójkę dzieci na utrzymaniu. Może to jest coś, co pcha człowieka do grania w chałturach? Był gwiazdą, ale nie grał tak często w komercyjnych przebojach, za które się płaci kilkanaście milionów aktorowi. A mając do wyboru życie na poziomie i granie w kiszkach, a życie na kredyt i czekanie na drugą młodość, za każdym razem wybierałbym drugą opcję.

NickError

Wybacz mi, ale chyba nie do końca wiesz o czym mówisz...
Mało jest ciekawych propozycji, dla ludzi w jego wieku? Spójrzmy chociaż na Jacka Nicholsona, Ala Pacino, czy Clinta Eastwood.
Wybitni aktorzy, którzy również mają rodziny, jednak grają w ciekawych produkcjach. Nie mówimy o wybitnych, bo takie aktorowi zdarzają się kilka razy w karierze, mówimy o porządnych, ambitnych filmach.
Co najważniejsze nie robią, tak jak De Niro 10 filmów rocznie, tylko 2,3... W tym Eastwood, który ze względu na wiek pojawia się raz na kilka lat.

Twierdzisz, że De Niro musi utrzymywać rodzinę... To śmieszne, mógłby do końca życia odcinać kupony z samego bycia ROBERTEM DE NIRO. Zrobić powiedzmy jeden komercyjny film rocznie, co pozwoliłoby mu skupić się na czymś bardziej ambitnym, gdyby tylko chciał.
Problem w tym, że on wyraźnie nie chce... Wygodniej jest mu zagrać w kilku przygłupich komedyjkach o niczym i zgarnąć za nie wysoką gażę.
Ale błagam... 10 filmów rocznie... Czy on ma do wykarmienia całe miasto, czy 4 osobową rodzinę?
Nie bądźmy śmieszni...

maniola125

Nicholson nie grał w niczym od 4 lat. Ostatni jego film to niewypał podobny od tych Roberta, wiec ostatni dobry film "Choć goni nas czas zrobił" 7 lat temu. W ogóle w przeciągu dekady zrobił 3 filmy. Pacino moim zdaniem wypada niewiele lepiej od De Niro, Grał z nim w gniocie "Zawodowcy", a przy okazji zaliczył 2 złote maliny za komedie z Sandlerem, co nie udało sie nawet Bobowi mimo występów w "Wielkim Weselu", czy w kolejnych Little fockersach. Eastwood jest wyjątkiem, ale trzeba właśnie podkreślić, że ostatni film w którym zagrał to "Dopóki piłka w grze" sprzed 2 lat, a wcześniej Gran Torino sprzed 6. Clint poświęcił się reżyserii i chwała mu za to, bo robi świetne filmy, a moim zdaniem jest dużo lepszym reżyserem niż aktorem. Można popatrzeć na przykłady innych wybitnych aktorów jak Hopkins, czy Dustina Hoffmana, którzy od paru łądnych lat nic wybitnego nie zrobili. Zatem podsumowując - tak, jest mało ciekawych propozycji dla ludzi w jego wieku.

toudis815

Oczywiście, zgadzam się, że jest mało ciekawych propozycji, nie tylko dla ludzi w jego wieku, ale w ogóle... Nie ma porównania dla kina współczesnego i tego, które tworzyli De Niro, Pacino, Eastwood, Nicholson etc. w latach swojej świetności.
Nie zmienia to faktu i trzeba to przyznać otwarcie, z całym moim uwielbieniem dla dawnego De Niro, że gra tylko i wyłącznie dla pieniędzy... Dlatego właśnie robi tak denne filmy, bo one najlepiej się sprzedają... Jak wcześniej wspomniałeś Nicholson nie grał w niczym od 4 lat... Może stwierdził, że propozycje, które dostaje nie są warte kalania własnego nazwiska...
De Niro jest moim zdaniem ewenementem, choćby w tym, ile filmów rocznie robi... Co ciekawe, nie ma na tej długiej liście nic porządnego. Nie mówmy o rolach wybitnych, bo one zdarzają się nieczęsto w karierze aktora. Mówmy o porządnych produkcjach, które mają większe ambicje, niż sprzedanie maksymalnej ilości biletów, czyli standardowe, amerykańskie komedyjki...

maniola125

Nicholson chyba nawet udzielił wywiadu, że to nie jest tak, że przeszedł na emeryturę tylko nie dostaje scenariusza, który by go poruszył. Oczywiście należy mu się za to szacunek. Gene Hackman też się wycofał całkowicie dobrowolnie ponad 10 lat temu. Co do ilości filmów polecam wejść na profil Tom Sizemore'a :D Oczywiście nigdy nie był jakimś wybitnym aktorem ale w Ciemnej stronie miasta czy helikopterze w ogniu był znakomity, a teraz to już wogóle. Co do De Niro to to zagrał mimo wszystko pare niezłych ról ostatnimi czasy. W Poradniku pozytywnego myślenia moim zdaniem (a nie jestem jakimś wielkim fanem tego filmu) pokazał Cooperowi i Lawrence, że pewnego poziomu nigdy nie osiągną, czyli cały czas jest w ni ogień. Everybody's fine było filmem dosyć prostym ale Robert sprawił, że naprawdę zrobiło mi się żal głównego bohatera i się wciągnąłem, Być jak Flynn to też raczej średnie kino ale De Niro wyśmienity. W 2006r. wyreżyserował Dobrego Agenta, który nie był raczej filmem prostym, łatwym i przyjemnym. Także jakby wykreślić pare komedyjek to nawet te ostatnie lata Roberta nie byłyby złe. No tutaj pytanie czy on celowo w nie wchodzi dla forsy czy moze po prostu się nie udaje. Dajmy na to, "Co jest grane" robił reżyser m.in. Rain Mana czy Fakty i Akty, a film miał być chyba satyrą na Hollywood. Porachunki też mogły być dobrą satyrą kina gansterkiego, w dodatku reżyserował je Besson, który mimo paru wpadek cały czas jest znanym reżyserem. Nawet ten film ze Stallonem mógłby być dobrą satyrą dwóch dziadków, którzy nie moga się pogodzić, z tym, że ich czas minał. Filmy te ewidentnie nie wyszły ale był w nich potencjał. Że robi ich dużo - tego typu rzeczy pewnie kręci się jakiś miesiąc czy dwa, więc ma dużo czasu, dla porównania Dawno temu w Ameryce kręcili koło 11 miesięcy. Inna sprawa, że Robert ma swój własny festiwal filmowy, sieć restauracji, hotele itp., itd. Jak sie ma własne imperium to trzeba je jakoś utrzymywać. Mam jeszcze jakoś nadzieje, że De Niro się obudzi, widziałem jakiś wywiad ostatnio, w którym przyznał że pare jego ostatnich produkcji było niewypałami. Ogólnie to ciężko mi krytykować De Niro bo uważam, że troche ponad 20 lat jego kariery- od Ulic nędzy do , powiedzmy Gorączki to najwspanialsza kariera w historii kina (a i potem zdarzały się niezłe filmy, jak Ronin).

toudis815

Nie wiem, jak odnieść się do twoich słów, ponieważ ciągle mówisz, że co prawda film był słaby, ale De Niro, jak zawsze świetny. Wniosek z tego taki, że nie zrozumiałeś tego, co napisałam. Nie twierdzę, że nie jest on genialnym aktorem. Każdą rolę zagrałby dobrze, bo po prostu jest dobry. Twierdzę, że gra w dennych filmach a to duża różnica.

Nie mam zamiaru kłócić się z tobą, czy wdawać się w szersze dyskusje, ponieważ widzę, że mamy podobne zdanie, tylko ty starasz się Go usprawiedliwiać.
Nie wiem, czy robi te filmy dla forsy, jest to najbardziej prawdopodobne, ale też dziwne, ponieważ jak wcześniej wspomniałam, mógłby do końca życia odcinać niemałe kupony od nazwiska. Z jego dorobkiem, sławą i wiekiem, który osiągnął, powinien robić filmy z innych powodów, niż finansowe. Mógłby bardziej skupić się na sztuce.
Sam wspomniałeś, że ma hotele, restauracje... To z pewnością potężny dochód, czyli odcina kupony od nazwiska, nie potrzebuje dziesiątek dennych komedyjek o niczym.

Również mam nadzieję, że De Niro się obudzi, ponieważ jak słusznie zauważyłeś ma jedną z najwspanialszych karier w historii kina. Myślę, że smutno byłoby kalać ją takimi produkcjami w jakich bierze udział...

użytkownik usunięty
maniola125

Najlepiej jakby się De Niro wcisnął do Marvela. Michael Douglas np. został Człowiekiem - Mrówką i to jest dobra decyzja:)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones